Witam!!!
04.07.2010
Ruszamy zgodnie z planem. Mamy do pokonania ponad 1800 km. Trzymajcie kciuki... :)
05.07.2010
Po 26 godzinach jazdy dotarlismy na miejsce. Meldujemy sie w hotelu; w samym sercu Chamonix z widokiem na....Mont Blanc....:-)
Nasze oczy ciagle wedruja w jedna strone....w strone Naszego celu i marzen....w srone najwyzszego szczytu Europy.
W Chamonix czekal na Nas sprzet wspinaczkowy.
Humory i zdrowki dopisuja;
Jutro przemieszczamy sie w rejon Parku Narodowego Gran Paradiso.
06.07.2010
Dziś jedziemy do Włoch,do doliny Aosty. W pięknym Parku Narodowym Gran Paradiso podziwiamy kaskady wodospadów i podchodzimy do schroniska Rifugio Vittorio Emanuele II,na wysokość 2 735 m n.p.m.Wojtka rozpiera energia,wszyskiego jest ciekaw i wszyscy z podziwem słuchają jego opowieści o zaletach diety makrobiotycznej.Spotykam paru znajomych,cieszymy się na kolejne wspólne przeźywanie Gór.
07.07.2010
Pobódka o 3.30 rano, po skromnym posilku wyruszamy w kierunku Szczytu, pogoda Nas rozpieszcza. Po przekroczeniu 3 000 m n.p.m. odczuwamy lekki dreszczyk akceptacji wysokosci przez organizm. Ok. 10.00 rano stajemy na wierzcholku Gran Paradiso o wysokosci 4 061 m n.p.m., tak waskim, ze do zdjecia pozujemy jak sardynki....
08.07.2010
Dzisiaj dzień odpoczynku, czujemy nasze obolałe nóźki, relaksujemy się patrząc na Mont Blanc. Staram się rozmawiać z Górą, przypominają mi się słowa Wojtka i jego krótki komentarz po pierwszym ujrzeniu góry: 'O, to ta góra z dużą ilością cukru pudru' :) Piotr to oaza spokoju, ciałem jest z nami, tu u stóp Mont Blanc, ale duszą i sercem przy żonie:).
09.07.2010
Decyzja zapadła, dziś wychodzimy w kierunku Mont Blanc. Jutro wieczorem ma nastąpić pogorszenie pogody, nie wiadomo na jak długo. Nasz przewodnik podjął decyzję, ruszamy mimo wszystko... Aby nie 'stracić' szczytu. Trzymajcie kciuki... :)
CD....
Wjezdzamy kolejka wysokogorska na Nid d Aigle i podchodzimy czerwonym szlakiem do schroniska Tete Rouse, mieszczacego sie na wysokosci 3160 m n.p.m.Pierwsze czynnosci po dotarciu to kontrola pogody i cieply posilek. Niestety...prognoza sie potwierdza, w sobote popoludniu opady deszczu a w niedziele jeszcze intensywniejsze.
Co dalej bedzie dzialo sie z pogoda..niewiadomo. W Gorach bezpieczenstwo ludzi i pogoda sa najwazniejsze. Nasz przewodnik podejmuje decyzje...pobudka o 23.00, a o polnocy ruszamy w kierunku Szczytu, kiedy sie o tym dowiadujemy jest tuz po 18- tej. Czeka Nas czterogodzinna zaledwie drzemka.
Do Szczytu Mont Blanc musimy pokonac ok. 1 700 metrow przewyzszenia.
Nie jestem zachwycona ta decyzja, wiem jaki to ogromny wysilek. Normalnie trase pokonuje sie z noclegiem w schronisku Goutier na wysokosci 3 817m n.p.m.i stamtad wyrusza sie na atak Szczytu. Plusem jest nasza wczesniejsza aklimatyzacja na Gran Paradiso. Po krotkiej rozmowie z Wojtkiem ( odpowiedzialnym za akcje gorska )decyduje sie zrezygnowac z wyjscia na atak Szczytu, a tym samym zapewnic Naszym Bohaterom wieksze bezpieczenstwo.
Pobudka o 23.00, maly wspolny posilek i ruszamy, odprowadzam ekipe pod kuluar latajacych kamieni ( Roling Stones) , zegnam zyczac powodzenia i wracam do schroniska Tete Rouses.
Trzymam kciuki ...aby powtorzyli moj sukces sprzed trzech lat..
10 lipiec 2010
Okolo 10.00rano Nasi Bohaterowie Piotr i Wojtek staneli na Szczycie Mont Blanc 4 810 m n.p.m;po 10 godzinnym wyczerpujacym marszu, pokonujac ok. 1 700 m przewyzszenia.
Sa szczesliwi, zmeczeni, robia pare zdjec ze Szczytu i ruszaja szybko w dol, aby uciec przed zmieniajaca sie pogoda.Do schroniska Tete Rouse docieraja po kolejnych 6 godzinach...zmeczeni...ale szczesliwi...
Lance Armstrong, 12 lipca br. w dniu odpoczynku w trakcie tegorocznego Tour de France bedzie mogl przeczytac o zdobyciu Mont Blanc przez Wspanialych Chlopakow z Polski, ktorym udalo sie wygrac z rakiem i swoim czynem ( podobnie jak Lance przed laty)chca dac wiare i nadzieje innym, ze mozna wrocic do normalnego Zycia, zycia pelnego pasji i marzen.
11 lipec 2010
W komplecie wracamy do Chamonix.
Czytam na biezaco relacje z TdF, usmiecham sie, jak to zycie przynioslo lepszy scenariusz od planowanego...Nie moge sie doczekac kiedy przesle Lancesowi zdjecie Naszych Bohaterow, wspanialych Chlopakow, podobnie jak Lance pelnych marzen i planow na przyszlosc, ktorych tak bolesnie dotknal los...
Zdjecie przedstawia Piotra i Wojtka trzymakacego na Szczycie Mont Blanc baner z napiszm...THANK YOU LANCE...chcialabym dodac Lance to dla Ciebie, za to co robisz; Ty i Twoja Fundacja dla molionow ludzi na calym swiecie dotknietych choroba nowotworowa.
Prawdziwy pozytek przynosza nam dzialania motywowane nie waska, wlasna korzyscia, a troska o innych...Dalajlama XIV..
Jestem przekonana, ze bedzie ciag dalszy tej historii...
Pozostalo mi spelnienie ostatniego marzenia tej historii...pragne opracowac ulotke..o naszej ekspedycji...ulotka marze, aby znalazla sie na każdym oddziale onkologicznym w Posce i gabinecie lekarza onkologa..tak aby Pacjent; ktory dowiaduje sie, ze jest dotkniety choroba nowotworowa..wiedzial, ze chorobe mozna pokonac i wrocic do ciekawego; pelnego pasji i marzen zycia...
A tym, ktorzy niewierzyli w realizacje mojego projektu, zycze..
- odrobine wiecej milosci- mniej zlosci, ktora niszczy,
odrobine wiecej dobroci - a mniej zawisci,
odrobine wiecej my - a mniej ja,
odrobine wiecej sily - tam gdzie ciagly strach,
i duzo wiecej kwiatow, poki zycie biegnie ...
15.07.2010
Dzisiaj odbyła się w Porcie Gdynia S.A. konferencja prasowa podsumowująca wyprawę na Mont Blanc. Wzięli w niej udział bohaterowie projektu Mont Blanc Expedition 2010 - Wojtek Samp i Piotr Topolski oraz Katarzyna Gulczyńska - autorka proejktu.
Bardzo dziękuję wszystkim przybyłym dziennikarzom za zainteresowanie. Wierzymy, że dzięki takim inicjatywom chorym na raka będzie łatwiej. Pokazaliśmy, ta jak Lance Armstrong, że można pokonać raka i mozna wejść na szczyt. Zdobycie Mont Blanc przez Wojtka i Piotrka daję nadzieję na normalne życie, życie pełne pasji i marzeń.